A może on ma rację i to ze mną jest coś nie w porządku?

(Faza degradacji – gaslighting)

Każdy kolejny etap stosowania wobec partnerki przemocowej taktyki potęguje jej niekorzystny stan, skutkuje rozchwianiem i coraz silniejszymi reakcjami emocjonalnymi. Pojawia się to charakterystyczne rozedrganie, wycieńczająca czujność w oczekiwaniu na kolejną ukrytą albo jawną agresję, ukrytą albo jawną zniewagę, ukryte albo jawne naruszenie wspólnie poczynionych ustaleń albo kolejne patologiczne kłamstwa i zdrady. Kiedy to następuje – wyzwala się cała gama reakcji charakterystycznych dla osób długotrwale żyjących w stanie zagrożenia, dezorientacji i bezradności – czasem załamanie nerwowe, stany lękowe, depresja albo nadreaktywność. To znów daje przemocowcowi kolejne narzędzia do ręki, z których skwapliwie korzysta, żeby wykazywać partnerce i otoczeniu, że to ona jest problemem w tym związku. Że to ona musi się leczyć, zacząć nad sobą panować i pracować. Takie sugestie podane w otoczce troskliwości i dbałości o stan zdrowia partnerki powodują, że ta zaczyna wierzyć, że to z jej psychiką jest coś nie tak, a on jest jej opiekunem i wybawcą.

I w ten sposób doszliśmy do pojęcia gaslighting.

Gaslighting to forma manipulacji. Sposób, w jaki przemocowcy wykorzystują kłamstwo, aby ich partner zaczął kwestionować otaczającą go rzeczywistość i wątpić w stan swojego umysłu. Celem stosowania gaslightingu jest wywołanie u ofiary wątpliwości co do poprawności jej percepcji i oceny rzeczywistości – by uległa wpływowi stosującemu tę technikę i stawała się coraz słabsza psychicznie. Gaslighter wpędza swoją ofiarę w urojenie, które sam tworzy, żeby móc potem z większą łatwością przerzucać na ofiarę winę za swoje zachowania.

JAK TO DZIAŁA

  • partner wmawia ci, że to, co widziałaś i słyszałaś, nie miało miejsca, że się notorycznie mylisz w ocenie sytuacji, dokonujesz nadinterpretacji (oczywistych!) faktów, że powiedziałaś (zrobiłaś) coś, czego (masz absolutną pewność) nie powiedziałaś i nie zrobiłaś;
  • możesz zaobserwować następujące sytuacje: bardzo wyraźnie coś z partnerem ustaliłaś, on po jakimś czasie, kiedy oczekujesz realizacji wzajemnych ustaleń, twierdzi, że albo nic takiego nie miało miejsca albo: „ty to ustaliłaś, ja nie wyraziłem na to zgody” (mimo że dokładnie pamiętasz moment, w którym zgodził się z tobą i ponad wszelką wątpliwość tę zgodę wyartykułował.) [Od wielu kobiet słyszałam, że żałują, że nie nagrywały takich rozmów. Uspokoję was. Nawet gdybyście dysponowały nagraniem tej rozmowy, to i tak by się jej wyparł w ten czy inny sposób. Złapany za rękę, krzyczałby, że ręka nie jest jego.];
  • czasem giną różne przedmioty (są przez partnera wynoszone z domu lub przekładane w jakieś absurdalne miejsca);
  • partner albo wpada w złość, jeśli nie przyjmujesz jego wersji zdarzeń lub udowodnisz mu kłamstwo, albo odgrywa rolę ofiary. Czytaj: nagradzane jest akceptowanie przez ciebie wmawianej ci rzeczywistości, a karana jesteś za próbę, własnej jej oceny.
  • możesz usłyszeć oskarżenia o to, że jesteś histeryczką, wariatką, paranoiczką oraz że jesteś nadpobudliwa, obsesyjnie podejrzliwa, przewrażliwiona. „Z wariatką nie da się rozmawiać”, „Masz jakąś obsesję”, „Coś ci się przywidziało”;
  • w pozornie troskliwej formie słyszysz, że musisz mieć jakieś problemy psychiczne, hormonalne, cierpisz na jakieś natręctwa lub jesteś neurotyczką.

Istotna jest częstotliwość takich zachowań ze strony partnera, ale żadnego nie można bagatelizować i należy dawać im odpór.

Ludziom postronnym, którzy nie widzą oczywistości jego kłamstw, naprawdę jest trudno uwierzyć, że ktoś może tak grać i że to tylko zasłona dymna. Skoro sama ofiara ma wątpliwości co do intencji agresora, to jak mają ich nie mieć ludzie żyjący na zewnątrz tej bańki? Oni widzą tylko te urocze, romantyczne gesty, które są fasadą. Nie obserwowali w dynamice poszczególnych elementów i ich eskalacji. Nie znają kontekstu, który dla ciebie jest oczywisty. Nie wiedzą, co deklarował twój partner, jakie historie ci opowiadał i jak bardzo to, co robi stoi z tym w sprzeczności. Nie widzą całej gamy manipulacji, poniżeń nie wprost, tych drobnych nakłuć przy pomocy ciągle ujawniających się kłamstw nazywanych pomyłkami, dezorientujących zachowań bierno-agresywnych, triangulacji i reszty wyniszczających psychikę technik.

 

JAK TO NA CIEBIE WPŁYWA

  1. Tracisz zaufanie do siebie i kwestionujesz umiejętność właściwej oceny rzeczywistości.
  2. Zamykasz się w sobie. Rezygnujesz z prób wysłuchania ciebie przez partnera, ale i zaczynasz mieć obawy co do zwierzania się innym ze swojego problemu, bo uwierzyłaś w opinię partnera na temat swojej niepoczytalności, głupoty lub zaburzeń.
  3. Zaczynasz postrzegać siebie jako osobę, której zdanie jest nieistotne.
  4. Stajesz się osobą niesamodzielną. Z trudem przychodzi ci podejmowanie nawet najdrobniejszych decyzji, chociaż dotychczas uznawałaś siebie za osobę rzutką i samodzielną.
  5. Jesteś w ciągłej defensywie. Coraz częściej masz poczucie winy, przepraszasz nawet za sytuacje ewidentnie przez siebie niezawinione.
  6. Ten stan „zaraża” również inne sfery twojego życia. Np. zawodową. Czujesz się coraz mniej kompetentna, niepewna swoich posunięć, relacji ze współpracownikami i jakości swojej pracy.
  7. Zaczynasz postrzegać siebie jak w krzywym zwierciadle. Krytyka, odrzucenie, podważanie twoich opinii i zdrowych zmysłów powoduje, że zaniża się twoje poczucie sprawczości i samoocena.
  8. Czujesz się, jakbyś oglądała świat przez szybę – nie masz na nic wpływu, rzeczywistość jest odrealniona, rozpada się i staje się względna.

Tak właśnie działa cykl wiktymizacji. Nawet jeśli są jakieś lepsze okresy – miodowe miesiące – to nigdy nie oznaczają powrotu do początkowego, pozytywnego stanu w tej relacji, a służą jedynie do pogłębiania degradacji psychiki partnerki i skokowego jej wyniszczania. Mało tego. Zaobserwuj, że każdy kolejny lepszy okres zawsze jest grubo poniżej jakiegokolwiek najgorszego okresu z etapów poprzednich.

CO MOŻESZ ZROBIĆ

Jest jeden pozytywny aspekt w tym wszystkim. Kiedy już raz zdasz sobie sprawę z tego, jakiej technice jesteś poddawana, już nie tak łatwo będzie ci wmówić sytuacje, słowa, które rzekomo nie miały miejsca, że coś ci się wydawało, że zmyślasz albo coś z tobą jest nie w porządku.

Nie. Nie jesteś wariatką, jak próbuje ci to wmówić partner. Teraz jedynie postrzegasz siebie w krzywym zwierciadle jego manipulacji. Twój stan jest naturalną reakcją na nienormalną sytuację. Dowodem na to, że długotrwale byłaś negatywnie stymulowana i prowokowana do zachowań, które miały cię osłabić i świadczyć przeciwko tobie.

Zapewne pamiętasz jeszcze tę początkową fazę związku – fazę idealizacji. Zdarzały się komplementy i zachwyty, co tu dużo gadać, świadczące o tym, że wiele mówione jest na wyrost. Zachwycanie się dobrocią i szlachetnością partnerki, którą się zna od dwóch tygodni i nic się nie wie o jej relacjach z ludźmi trudno nazwać na tym etapie rzetelną oceną jej charakteru. Pojawiało się też zapewne wiele egzaltacji, która z zasady jest przerysowaniem i brakiem adekwatności do sytuacji. Wszystko, co partner mówił wtedy, było zaledwie manipulacją, mającą na celu wprowadzenie cię w pewien hipnotyczny stan i wywołanie określonych reakcji chemicznych w twoim organizmie (etap dawania). Podobnie teraz – w fazie degradacji i odbierania – to, w jaki sposób cię rani i co mówi, nie jest rzetelnym osądem, a ma na celu wywołanie odwrotnych reakcji chemicznych i emocjonalnych związanych z odrzuceniem i poniżeniem. Wniosek? Nic, co mówi ten człowiek nie jest faktem, prawdą, obiektywną i wiarygodną oceną ciebie. Jest kolejną manipulacją niemającą NIC wspólnego z tobą. Jest kolejnym elementem gry z twoim umysłem.

Pamiętajcie, proszę. Gaslighting to forma psychicznej przemocy i jak każda inna jej forma wymaga bezwzględnego odcięcia się od niej. Często zahacza o mechanizm projekcji, o którym pisałam w książce, ale gaslighting jest zdecydowanie bardziej „drapieżny”. Brońcie swojej percepcji, pamięci i swojego widzenia poszczególnych sytuacji. Nie mylcie swoich odruchów obronnych z zachowaniami narcystycznymi. Jeśli twierdzenie, że „wszystko było inaczej, niż to zapamiętałaś” zdarza się sporadycznie – może to przypadek. Jeśli natomiast owo „nic takiego się nie zdarzyło; masz coś z pamięcią, musisz się leczyć; ja nic takiego nie powiedziałem” zdarza się nagminnie – istnieje duże prawdopodobieństwo, że jesteście poddawane gaslightingowi.

Jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości co do stanu swojej psychiki, nie kwestionujcie swojego oglądu rzeczywistości, nie słuchajcie człowieka, który systematycznie degraduje waszą samoocenę (zamiast, jak to jest w zdrowym związku, pielęgnować ją) tylko skorzystajcie z pomocy specjalistów. Psychologów, terapeutów, councellorów, którzy mają doświadczenie w pracy z ofiarami przemocy. Podkreślam – którzy mają doświadczenie w pracy z ofiarami przemocy. To ważne. Za sprawą naszej obyczajowości i mentalności jest wielu terapeutów, którzy stawiają związek ponad cierpieniem jednej ze stron i mają bardzo szerokie widełki i przyzwolenie dla stosowania takich form przemocy.

Czasem  pytam kobiety – ofiary przemocy, czy gdyby miały możliwość robienia swoim partnerom tego, co oni robili im, to zdecydowałyby się na pozostanie w tym związku. W zdecydowanej większości pada odpowiedź: wolałabym odejść. I niech to pozostanie miarą naszej normalności – brak gotowości i chęci do czerpania satysfakcji z krzywdzenia. I to tyle w temacie, z kim tu jest coś nie w porządku.

Loading

5 4 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Joanna
Joanna
1 rok temu

W sumie jak mąż Ci ciągle mówi że jesteś wariatką i powinnaś się leczyć, nagrywa Cię gdy płaczesz to w końcu może ma rację. Poszłam do psychiatry. Jest Pani zdrowa, ma Pani epizod depresyjny sytuacyjny. Potrzebuje Pani psychoterapii. Trafiłam na anioły. Pierwsza psycholog powiedziała że mój przypadek dla niej za trudny i żebym poszła do jej supervizorki. A ta towarzyszyła mi w podróży do siebie