Dlaczego nie mogę się uwolnić od poczucia winy i wstydu?

(Pułapka poczucia winy i wstydu)

Uczucie opustoszenia, złość, poczucie winy, wstydu i upokorzenia, oto spuścizna po toksycznym związku z osobą zaburzoną. Jedna z czytelniczek napisała do mnie: „Czuję się jak złupiony dom”.

Po jakimś czasie od rozstania, kiedy toksyna już opadnie, dociera do nas, jak bardzo pozwoliłyśmy sobą manipulować, przesuwać granice, jakie wierutne kłamstwa próbowałyśmy zracjonalizować, żeby tylko uchronić iluzję, jak bardzo ucierpiała na tym wszystkim nasza godność, psychika nasza, naszych dzieci, ale i relacje z rodziną i przyjaciółmi. Ja głównie nie mogłam sobie darować tego, że w tak wielu sytuacjach, kiedy moja podświadomość wyła jak syrena alarmowa, a dysonans poznawczy kopał mnie prądem, kazałam sama sobie się zamknąć.

To samo słyszę od wszystkich kobiet wychodzących z tego przemocowego bagna. Próbując ratować bardziej tę relację niż siebie, zaspokajając bardziej potrzeby agresora niż własne, godząc się w imię tego na rzeczy nieakceptowalne, teraz czują się wykorzystane i wydrenowane na każdej płaszczyźnie: emocjonalnie, fizycznie i duchowo. Czują, że zdradziły siebie.

Stawiam tezę, że tak właśnie miałyśmy się czuć – poniżone, upokorzone, głupie, naiwne i nic niewarte. Jako istoty ludzkie i jako kobiety w szczególności. [Mizoginia zdaje się chętnie chadzać w parze z zaburzeniami osobowości. Bardzo skrupulatnie skrywana, bo w naszych czasach już nie wypada jawnie obnosić się z pogardą wobec kobiet. Ba! Przemocowcy potrafią głośno krzyczeć na temat obrony naszych praw, a swój prawdziwy do nas stosunek okazywać wybranym jednostkom, cichaczem. Coś w tym jest, że najpoważniejsze rany zadają kobietom. Mężczyzn potrafią wykorzystywać na polu zawodowym, finansowym, gdzie straty emocjonalne są mniejsze, bo nie występuje czynnik tak silnego emocjonalnego zaangażowania.]

Jak napisała Kamila Korcz (psycholog) Mężczyzna z dyssocjalną osobowością raczej nie wybiera kobiet dysfunkcjonalnych czy depresyjnych. On chce zdobywać władzę nad kobietą stabilną emocjonalnie, otwartą, ekstrawertywną, tolerancyjną, inteligentną, oddaną, o wysokim poziomie wytrzymałości na frustrację i wysokich standardach moralnych, która ma określony status społeczny i toleruje pewną nieprzewidywalność w swoim życiu.

Proponuję powrót do tego stanu pierwotnego, nanosząc kilka istotnych korekt. Na początek możecie odrzucić winę i wstyd, jako celowo u was wywołane i nie wasze. Zwróćcie je pierwotnym właścicielom. Przemocowcy z wielką wprawą wpędzają swoje ofiary w poczucie winy i wstydu. których do siebie nie dopuszczają i muszą sprojektować, przerzucić na kogoś innego. Nie mają bowiem odwagi, by udźwignąć krzywdy, które wyrządzają. Pozbądźcie się tego, co odczuwacie w zastępstwie za nich.

I jeszcze jedna ważna rzecz. Wiele kobiet zarzuca sobie, że być może miały zbyt wygórowane wymagania, że może powinny być bardziej tolerancyjne, wyluzowane, elastyczne, że gdyby tylko potrafiły jeszcze bardziej obniżyć poprzeczkę… Prawie wszystkie wyobrażają sobie cierpienia, jakie rzekomo przechodzi partner na skutek rozstania. Odpuście sobie. Wasze oczekiwania wobec związku nie były wygórowane. Były po prostu skierowane do niewłaściwej osoby. Natomiast poczucie winy jest spowodowane projekcją waszych własnych uczuć i emocji – tęsknoty, smutku, zranienia – na człowieka, który emocji nie odczuwa, jakkolwiek całkiem nieźle imituje.

Loading

5 1 vote
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments